Wyobraźnia jest nieograniczona, a wiedza –  tak. Agatha Christie była zdania, że szkoła zabija dzieciom wyobraźnię. Może coś w tym jest,  i chociaż ja bym nie generalizowała.  Owszem zdarza się, że nauczycielka podaje kilka słów prosząc, aby dzieci wymyśliły historyjkę i zapisały ją w formie opowiadania. Jeśli taka pisemna wypowiedź dziecka przybierze formę reportażu lub jeszcze inną, to dziecko będzie skrytykowane. Również w matematyce brak podążania do rozwiązania problemu inną drogą niż podany algorytm nie jest w szkole mile widziany, a nawet oceniany jako nieprawidłowe rozwiązanie.

Sięgając myślą wstecz stwierdzam, że w większości miałam szczęście do dobrych nauczycieli. Kiedy w pierwszej klasie liceum mieliśmy napisać rozprawkę o spotkaniu z człowiekiem Średniowiecza, ja nie mając pojęcia co to jest rozprawka, napisałam opowiadanie fantastyczne. Owszem, moja ocena została z tego powodu obniżona o jeden stopień. Zamiast piątki otrzymałam czwórkę, ale z opisem co było w mojej pracy dobre i bardzo dobre.

A teraz, kiedy szkoła uczy pod testy, liczy się klucz.  Wychowywanie i kształcenie po to, aby człowiek był trybikiem w maszynie jest już dawno nieaktualne. Ten model kształcenia sprawdzał się w czasach rewolucji przemysłowej i w czasach komunizmu. Tak, wiem, że są wymogi, że nauczyciel jest z nich rozliczany, ale czy w dorosłym życiu sprawdza się postępowanie według klucza, czy algorytmu?  Przecież coraz częściej stawia się na innowacje, na przełamywanie schematów. Tymczasem nauczyciel udowadnia uczniowi jego braki, zamiast uwypuklać osiągnięcia, chociażby po to, aby uczestniczyć w budowaniu jego poczucia własnej wartości, budzić to, co w nim drzemie.

Drogi rodzicu, czerp radość z przejawów samodzielnego myślenia swojego dziecka, z przejawów jego kreatywności, nawet, gdy nikt inny jeszcze tego nie docenia.

 

Pozdrawiam

Jadwiga Zapała
Doradca ds. dydaktycznych
Language Academy